piątek, 9 września 2011

Buszujący w zbożu

Z Wikipedii:

Buszujący w zbożu (ang. The Catcher in the Rye) – powieść amerykańskiego pisarza J. D. Salingera, po raz pierwszy opublikowana w 1951 roku. Niedługo po wydaniu stała się jedną z najbardziej napiętnowanych książek w Stanach Zjednoczonych, do czego przyczyniły się m.in. jej wulgarność oraz poruszane w niej wątki związane z seksualnością nieletnich.

Chociaż początkowo wydana została jako książka dla dorosłych czytelników, obecnie znajduje się na liście lektur licealnych i szkół wyższych we wszystkich krajach anglojęzycznych. Przetłumaczona została na niemalże wszystkie ważniejsze języki świata; w Polsce omawiana jest jako lektura nieobowiązkowa w niektórych szkołach. Szacuje się, że rocznie na świecie sprzedawanych jest około 250 tysięcy egzemplarzy Buszującego w zbożu, co daje około 65 milionów sprzedanych egzemplarzy od momentu wydania. Znalazła się na liście stu najlepszych książek wydanych w latach 1923-2005, którą to listę sporządził tygodnik Time. W plebiscycie na sto najlepszych anglojęzycznych powieści XX wieku, sporządzonym przez wydawnictwo Modern Library, zajęła 64. miejsce.
Główny bohater książki, Holden Caulfield, stał się ikoną nastoletnich buntowników i prowokatorów.

W 1960 roku amerykański nauczyciel został zwolniony za omawianie na lekcji Buszującego w zbożu, później jednak przywrócono go na stanowisko. W latach 1961-1982 powieść była najbardziej cenzurowaną książką w amerykańskich szkołach średnich i bibliotekach. W roku 1981, mimo ostrej cenzury, była drugą najczęściej omawianą lekturą w amerykańskich szkołach publicznych. Według Stowarzyszenia Bibliotek Amerykańskich, Buszujący w zbożu zajął 13. miejsce na liście najbardziej napiętnowanych książek wydanych w latach 1900-2000.
Główną przyczyną kontrowersji był w dużej mierze wulgarny język bohatera, który używa takich słów jak fuck (ang. kurwa, pierdolić) czy goddam (ang. [jasna] cholera). Jako inne przyczyny podaje się nawiązania do spraw związanych z seksualnością, bluźnierstwa, lekceważenie wartości rodzinnych i moralnych nakazów, zaś – według przeciwników książki – Holden przedstawiony zostaje jako figura zachęcająca do buntu, promująca wśród młodzieży picie alkoholu, palenie, posługiwanie się kłamstwem czy swobodę seksualną. Shelley Keller-Gage, nauczycielka szkoły średniej, w 1989 roku stanęła w obronie książki, stwierdzając, że osoby ją krytykujące są dokładnie takie same jak Holden, również starają się zostać strażnikami w zbożu. W miejscowości Boron, zamieszkiwanej przez nauczycielkę, wokół Buszującego w zbożu rozpętała się burza, zaś w miejscowej bibliotece stworzono listę osób oczekujących na jej wypożyczenie, co nie zdarzyło się tam nigdy wcześniej.
Mark David Chapman, który w roku 1980 zamordował Johna Lennona, miał przy sobie egzemplarz Buszującego w zbożu, gdy tuż po dokonaniu morderstwa został aresztowany przez policję, zaś John Hinckley Jr., który w roku 1981 roku próbował zastrzelić prezydenta Ronalda Reagana, miał obsesję na punkcie tejże książki, chciał nawet zmienić imię i nazwisko na Holden Caulfield.
Tyleż słyszałam o tej książce. Tyle kontekstów, tyle odwołań, wciąż gdzieś się przewijała. Czy to przy historii zabójstwa Lennona, czy w rankingach najgłośniejszych powieści... Jedna z najbardziej napiętnowanych książek...
Nastawiłam się na to, że wgniecie mnie w fotel.
Przeczytałam.
Odniosłam wrażenie, że czytam nie tę książkę. Gdzie ta wulgarność, brutalność, seks, przemoc...? Nadal nie rozumiem, dlaczego to jest książka z biblioteczek morderców (tak, jak "Cierpienia młodego Wertera" podobno spotyka się w biblioteczkach samobójców, a "Pamiętniki Fanny Hill" w biblioteczkach prostytutek (?!) ).
Myślę, że odebrałabym ją inaczej, po pierwsze, gdybym przeczytała ją mając około 15 lat. Po drugie, w czasach, kiedy została wydana. Po trzecie, gdybym nie czytała i nie oglądała innych, mocniejszych książek, tekstów w internecie/ filmów i innych odwołań, gdzie faktycznie aż niedobrze robiło się od nadmiaru seksu, brutalności, wulgarności.
Siedemnastolatek upijający się w sztok w klubie? Mogłabym pokazać palcem mnóstwo takich osób z mojego otoczenia. Młodszych i pijanych notorycznie, co sobotę. Wywalenie ze szkoły? Chęć zabawienia się z prostytutką? Czy na współczesnej młodzieży to robi jakieś wrażenie?
Poza tym - zabolała mnie narracja. Wiem, że miało być swobodnie, na kształt relacji nastolatka, ale zdania w stylu "Jak widzicie, taki już jestem wariat" albo "Cholerny snob to był" pojawiające się co chwila bardzo mnie zniechęciły.
Ciągle myślałam, że coś się stanie, coś przerażającego, czyjaś śmierć... Nic się nie stało. Skończyło się "nijak".

Tak, książka ma sens, pokazuje upadek moralności dwudziestowiecznego społeczeństwa, pokazuje wyalienowanie jednostki, trudny okres przechodzenia z dzieciństwa w dorosłość. Wielkim plusem jest też tytuł - chwytliwy, zastanawiający, będący metaforą, którą można różnorako interpretować.
Książkę czyta się łatwo, połknęłam ją w dwa dni.
Żałuję tylko jednego - że nie przeczytałam jej będąc w gimnazjum. Może wtedy bardziej bym ją doceniła. Może wywarła by na mnie większe wrażenie (albo: jakiekolwiek wrażenie, bo teraz obyło się bez tego typu doznań). Może zgodziłabym się z rankingami, że jest to jedna z najważniejszych książek w historii literatury XX wieku. Może.
Ale dzisiaj tego nie widzę.



1 komentarz:

  1. Cóż, wszystkiego mamy za dużo. Już nic nas nie szokuje - nie na długo. Ekscytacje są krótkotrwałe, potem przechodzą do codzienności. Czy coś jest w stanie poruszyć nasze pokolenie na dłużej? Którą książkę, no niech będzie, film, uznamy za manifest naszych czasów? "Requiem dla snu", czy Big Brothera? Ale czy z nich można wynieść coś na zawsze? A przynjamniej "na młodość"?
    Lubię Twoje wpisy. Ciekawią mnie bez ustanku,ale co ważniejsze pobudzają do refleksji. Jak mało, naprawdę mało co w moim gnuśniejącym półśnie codziennym. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń