czwartek, 18 sierpnia 2011

Wakacyjny Pankiewicz

Namiastka wakacji przy pucharku mrożonej kawy w Dolce Vicie, gwar skwierczącego upałem miejskiego deptaka, obcierające klapki japonki. Chcę wyjazdu, potrzebuję wyjazdu, nie musi być daleko, nie musi być drogo, ale chcę, potrzebuję, muszę. Daleko od wioski, do której wracam na obiadokolację i nocleg; daleko od śmierdzących, dusznych autobusów, w których spędzam 2 cenne godziny każdego dnia; daleko od tego nudnego, szarego miasta, w którym nawet turyści w mig nauczą się każdej nierówności w chodniku.
Dokąd?
W obrazy Pankiewicza.
Daj mi ten klimat. Daj mi te pejzaże. Daj mi te wakacje.
Wystarczy mi weekend.
Może przestanę zrzędzić jak stara kura domowa.
I wena może wróci.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz