niedziela, 28 sierpnia 2011

Carvingowe och-ach-ech

To, co dzieje się wokół utwierdza mnie w przekonaniu, że nie chcę żyć tu i teraz, że kiedyś na pewno "tak nie było", że z tą nienawiścią do świata i ludzi to nie było tylko głupie gadanie, że brniemy do autodestrukcji, że rzygam już tym całym światem (co faktycznie okazało się nie być tylko głupim gadaniem, ale to chyba przez to piwo).
Człowiek - to brzmi dumnie?

Wstyd mi za "tą ostatnią niedzielę", która miała być taka rodzinna, owocna, słoneczna i milutka, a która wyzwoliła moją pierwotną agresję. Pierwszy konflikt rodzinny z efektem wydziedziczenia zaliczony.

Wróciłam, jestem. Miałam wypocząć od rzeczywistości na wyjeździe - odreagowuję przed komputerem. Klasyka.
Nie mam sił na film. Nie mam sił na muzykę (!!!). Nie mam sił na czytanie. Nie wiem, skąd ta myśl, jakiś impuls wpisał w Google Images hasło CARVING. Scrapbooking i decoupage już się przejadają, carving jest coraz popularniejszy, ale jeszcze nie jest mu poświęcony co drugi blog. Małe dzieła są i piękne i zabawne i kreatywne.
Zachwyciłam się i już mi lżej. Czasem tak niewiele potrzeba. Szukamy w przestworzach, zamiast patrzeć pod nogi.


1 komentarz: