wtorek, 5 lipca 2011

Domowe przedszkole

Słoik po marynowanych pieczarkach.
Słoik po śledziach w zalewie octowej.
Gazetki z Super-Pharmu plus mąka i woda.

                                                                         Blue rule.
  Bierkowicka.
Szydło i powidło.
Resztki z kuferka - żeby było do czego zbierać drobniaki.
Basteln, basteln. 
Kościół zamknięty, organy zafoliowane. Opłata rekrutacyjna uiszczona. Dieta - prawdopodobnie od poniedziałku, bo G. kupił mi loda, a ja nie odmówiłam. Rożek Princessa, mmm. Wesele coraz bliżej, a sukienka nie pasuje. Paznokcie zniszczone, włosy za krótkie, skóra spalona we wzorki.
Wesele, wesele. Boję się.
Przeraża mnie.
Basteln, basteln.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz