niedziela, 18 grudnia 2011

Sex through the ages

Pisząc pracę na historię natknęłam się na wzmiankę o muzeum seksu. Zaintrygowało mnie to. Bo czego tu się spodziewać: wyrafinowanego erotyzmu czy taniego wyuzdania?
Autorka artykułu pisze raczej o tej drugiej opcji. Najciekawszy fragment:
"Największą atrakcją Muzeum Erotyki w Sankt Petersburgu jest pływający w formalinie penis samego Rasputina. Właściciel muzeum kupił go w paryskim antykwariacie za 8 tys. dolarów. Członek słynnego rosyjskiego rozpustnika oddała do antykwariatu jego córka, której zabrakło środków do życia."
Seks kojarzymy z wiekiem dwudziestym, z czasami popkultury, internetu, rewolucji obyczajowej. A przecież seks towarzyszy ludzkości od zawsze, chociaż wciąż jest traktowany jako temat tabu - coraz mniej, ale widok czerwieniącej się mamusi na pytanie dziecka "Skąd się wziąłem na świecie?" pewnie też towarzyszy ludzkości od zawsze.
Mimo wszystko wolę sakralną Kamasutrę od współczesnego "szybko, tanio, smacznie i wygodnie". Uniwersalna reklama wszystkiego - taki znak czasu.


5 komentarzy:

  1. Cóż, większość młodych pokoleń zachowuje się tak, jakby to właśnie oni odkryli seks... I seks jest odkrywany co roku na nowo... Chyba już w takich czasach żyjemy, wieczna rewolucja seksualna, wolność... Nie wiem, czy mi się to podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Istnieje jeszcze muzeum seksu w Berlinie, a ja sama byłam na wystawie czasowej dotyczącej starych chińskich rycin kamasutry.Oczywiście cała wystawa nie była pozbawiona otoczki tajemnicy i dostępna tylko dorosłych, jednak to nie przeszkadzało ludziom w cichym i wstydliwym przemykaniu się po sali wzdłuż rycin i unikaniu wzroku innych zwiedzających. Temat tabu, jak zawsze..chociaż ja, chyba jednak nie przepadam za tą otoczką mistycyzmu związaną z sexem.W dzisiejszych czasach to tylko kolejny akt i ze smutkiem muszę przyznać, że chyba jestem jednak dzieckiem tych czasów, gdyż mi to nie przeszkadza.
    www.elaris.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i stało się. A myślałem, że nigdy nie będę marnował czasu na coś takiego jak blog. Twojego czytałem pół wczorajszego dnia i połowę nocy. I jestem onieśmielony. Brawo. Dostarczasz mi inspiracji Suzanne, myśl Twoja jest klarowna, rozumowanie logiczne i filozoficznie poprawne. Klimat bloga domowo-nostalgiczny, zawartość treściwa i tłusta, mnogość zainteresowań i wyciekającej zewsząd kultury imponująca. Mam nadzieję, że kiedy napełnię doznaniami swój dzban tak, iż zacznie się z niego wylewać mieszanina barw, słów i dźwięków, i jeśli zdobędę umiejętność przepoczwarzania tego na e-formę, to się skuszę. Założę bloga i będę z Tobą konkurował, a jeśli nie dam rady, to będę sączył Twoje słowa i uczył się sztuki, jak pokorny uczeń. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy dobrej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maudus ma rację, młodzi zachowują się, jakby to oni odkryli namiętność, wyuzdanie, wolność, miłość, przyjemność. Seks to przywilej młodych - najlepiej długonogich dziewcząt i zbuntowanych facetów ze zdjęć na tumblrze... Taki seks ma ostatnio "wizerunek".

    OdpowiedzUsuń