czwartek, 13 grudnia 2012

Vivat stare brzydkie swetry

Lubię śnieg. Lubię, kiedy prószy wieczorem i mieni się w blasku latarni. Lubię spacerować pośród wirujących płatków. Ale nie cierpię wychodzenia z domu rano, kiedy szaro wszędzie, głucho wszędzie, zimno wszędzie i maszerowania w koleinach.


Jesień i zimę lubię za swetry. Za wielkie, długie, szerokie swetrzyska. Za golfy wyznaczające granicę ja - świat, szerokie golfy, w których mogę się schować. Za te leżące na dnie szafy nie wiadomo od kiedy, za te kupione na promocji, za te wyniuchane w second handzie, za te podarowane pod choinkę, za te wydziergane. Za te staroświeckie, wcale nie modne, w których może nie wyglądam olśniewająco, za to czuję się bardzo swojsko. Za te stare, brzydkie, zmechacone, rozciągnięte. Za kochane swetry.





2 komentarze:

  1. w tym roku mam jakiś szał na swetry! nie mogę się powstrzymać i ciągle je kupuję ! ;o

    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojjj tak... po ostatnim buszowaniu przeszłam samą siebie, bo kupiłam trzy! (bo nie mam pieniędzy :P)

      Usuń