wtorek, 25 października 2011

Moda na nielubienie Coelho

O Paulo Coelho wciąż się mówi. Mniej lub bardziej intensywnie, mniej lub bardziej pozytywnie.
Nazwisko słyszałam, ale jakoś nie miałam specjalnego pociągu, by sięgnąć po jakiś tytuł brazylijskiego pisarza. W gimnazjum wiele moich koleżanek zaczytywało się w "Kołelu", więc w końcu coś wypożyczyłam. Byłam zachwycona! Książka filozoficzna, a jak lekkim językiem napisana! Połknęłam w dwa dni. Chciałam wypożyczyć w biblioteki kolejny tytuł - niestety, wszystko wypożyczone. Znalazłam coś nowego, znów się zachwyciłam, i o Coelho zapomniałam.
Odkąd miałam w domu dostęp do internetu - zaczęłam szukać cytatów dobrych jako opis w komunikatorze. Wpisałam w Google "cytaty, aforyzmy" i... wszędzie Coelho! Skarbnica aforyzmów! Życiowe mądrości! Piękna tematyka! Mistrz współczesnej powieści!
Nazwisko ciągle gdzieś się kręciło.
Zaczęłam czytać e-booki - niestety, poddałam się. Bardziej ze względu na formę niż na treść.

Ostatnimi czasy znowu zrobiło się głośno o Brazylijczyku. Tym razem społeczność (zwłaszcza internetowa)  już nie zachwyca się sentencjami. Tym razem Coelho zarzuca się pseudofilozoficzny bełkot, symplistyczny styl, silenie się na niby-mądrości, a nawet plagiat i promowanie magii, mistycyzmu, etc.
Sięgnęłam po kolejne książki.
Walkirie - momentami nudne i naciągane, ale nieraz fascynujące. Dwa dni.
I Zahir - nie dokończyłam, stwierdziłam, że internauci mają rację. Dłuży się i dłuży...
Mam do siebie żal, że za łatwo się poddałam - Zahir nie był wcale trudną lekturą, ale...Zniechęciłam się.

Nielubienie Coelho jest teraz modne. Co więcej - Coelho nie lubią osoby, które nie przeczytały żadnej z jego książek, albo - co gorsza - nie znają żadnego tytułu (!!!).
Dlaczego to, czym zachwycaliśmy się jeszcze nie tak dawno, teraz nas odpycha?
Na jakiej podstawie przekreślamy coś, o czym nie mamy pojęcia?
Nie styl Coelho mnie boli, nie to, że już się go tak nie ceni, ale to, że zgodnie z internetowym trendem mnóstwo ludzi wypowiada się o książkach, których w życiu nie trzymało w ręku, ba, nie widziało okładki!

Polecam przeczytać chociaż jedną książkę i ocenić samemu.
A już w ogóle polecam czytanie Coelho bardziej niż czytanie niczego.
Za to bardziej polecam czytanie Nietzschego niż czytanie Coelho.



1 komentarz:

  1. obiecałam że dam znać więc zapraszam serdecznie w czwartek 27 października w godzinach 9-17 do holu budynku głównego UO:) będę ja i moje maluchy, będzie kilku innych twórców;) do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń