czwartek, 4 października 2012

This bed is mine

Powoli przyzwyczajam się do życia na walizkach. Całe wakacje na wyjeździe, teraz kursowanie dom-Opole-dom-autobus-Opole, odwiedzanie znajomych, nocowanie to tu, to tam. Mieszkam w Opolu, ale wiem, że to nie moje miejsce, mimo to chyba lubię to miasto. Lubię za to, że mogę przejść piechotą od ZWM-u do Zaodrza (może to i plus, że nie ma tramwajów), lubię za bibliotekę przy filharmonii, lubię za Bolko i wały do spacerowania, za kiczowate kłódki na Zielonym Mostku na siłę przypominające o kłódkowych trendach z innych miast, lubię za chłodną katedrę, za skróty między blokami i skwerkami,  lubię za młodość... Moją młodość. Bo Opole to czasy licealne, to czas studiów. Nie jest źle.

Przyzwyczajam się. Brakuje mi łóżka. Mojego, drewnianego, zrobionego przez dziadka ileś lat temu w przydomowym warsztacie. Moje łóżko to moja świątynia. Moje łóżko jest moje.
Hotelowe miało wysoki materac, idealny do skakania, ale nie było moje...
Rozkładana wersalka jest całkiem wygodna, ale taka nie-moja...
Namiastką jest moja ulubiona pościel w brązowy wzorek i mój jasiek-piesek, wymęczony od czasów podstawówki.
Ścielę tu łóżko. To takie sztuczne.
Tęsknię za łóżkiem. Za moim łóżkiem.
W domu w łóżku pełno mam poduszek, jaśków, miśków. W łóżku czytam, męczę stronę za stroną, czasem siedzę z laptopem, czasem i pisać się zdarza... Leżę godzinami i rozmawiam przez telefon, leżę z nogami na ścianie i myślę, leżę w ciemności i słucham ulubionych płyt. A czasem po prostu leżę. Nierzadko też siedzę, z nogami podkulonymi, zapłakanymi oczami i pytam los, dlaczego znowu ja... Że uśmiecham się z ulgą - i to się zdarza. W łóżku popijam herbatę albo kakao. Zasypiam z kotem. Budzę się i przeklinam... Przysypiam po 20 minut w przerwach między koniugacją łaciny a pracą zaliczeniową z konstrukcji narratora w powieści współczesnej. Padam zmęczona i wątpię. Albo nie wątpię, bo nie mam już sił.
Żyję w łóżku...? Coś w tym jest. Spędzam w nim większość czasu.
No, teraz już nie.
Siedzę tu na taborecie... Bo tutejsze moje łóżko jest takie nie-moje.
Moje łóżko jest moje. Moje łóżko to moja świątynia. Podobno kiedy wielokrotnie powtarza się tą samą nazwę to znaczy że się tęskni. Łóżko, S., łóżko, P., łóżko, dom, łóżko, P., spać, S., łóżko, święty spokój, Amazon, R., wakacje, łóżko, S., P., R.,.... Łóżko.


                                         

Spanie w knidze:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz