sobota, 13 października 2012

Człowiek (nie)zbędny




Pojęcie "zbędny człowiek" pojawiło się w kulturze rosyjskiej w połowie XIX wieku, po raz pierwszy w "Dzienniku człowieka niepotrzebnego" Turgieniewa. Jego prototypami są rosyjscy bohaterowie romantyczni - m.in. Giorgij Pieczorin z powieści Lermontowa "Bohater naszych czasów". "Człowiek zbędny" był przedstawicielem szlachty, osobą utalentowaną, wykształconą, z dużą wiedzą i pomysłami, ale przy tym pozbawioną gotowości do działania, niebędącą w stanie nic zmienić w otaczającej rzeczywistości.

Yyym. Zmienić otaczającą rzeczywistość.
Czy upieczenie dyniowego placka i poczęstowanie nim znajomych jest zmienieniem rzeczywistości? Czy kilkugodzinne siedzenie w kościele i ćwiczenie gry na organach jest zmienianiem rzeczywistości? Czy medytacje nad kubkiem kakao są zmienianiem rzeczywistości? Czy narzekanie na komunikację międzymiastową jest zmienianiem rzeczywistości? Czy niekończące się rozmowy telefoniczne o harmonii wg Sikorskiego, sensie kanalizacji, właściwościach odżywczych kaszy kuskus i dupie Maryni są zmienianiem świata? Czy całonocne chłonięcie internetu jest zmienianiem rzeczywistości?

Chyba nie.
Chociaż myślę sobie, że rzeczywistość ma różne płaszczyzny. Mniej i bardziej... rzeczywiste. I de facto każdym czynem jakoś wpływamy na rzeczywistość. Dobrze, źle albo - co gorsza - neutralnie, czyli nijak, czyli... wpływamy czy nie? I kształtuję sobie rzeczywistość mniej rzeczywistą. Albo wręcz nierzeczywistą.
Jak bardzo chciałabym stać się człowiekiem niezbędnym. oczywiście bardziej chciałabym być niezbędną Tobie
Stać się bohaterem swojej rzeczywistości. i Twojej
Rzeczywistej rzeczywistości.


                                           
                                        
                                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz