poniedziałek, 7 października 2013

What doesn't kill you, makes you stronger?

Find what you love and let it kill you. And what doesn't kill you makes you stronger.

Hmm. Ciekawe zestawienie dwóch prawd. Kto miał rację?

Jest mi cholernie przykro. Podobno to dla mojego dobra. Co mi pozostało? Zaufać.
Próbuję uporządkować swoje życie. Powierzchownie, ale jakoś.
Podobno w amoku powstają niedobre teksty. Trzeba się zdystansować.
Tak też próbuję. Od kilku dni słucham Kelly Clarkson i wmawiam sobie za Nietzschem, że co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.

Potrzebuję dwóch tygodni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz