poniedziałek, 21 października 2013

...all women owe him a lot!

Coraz chłodniej, nocne przymrozki, deszczowo i mokro, chociażby od mgły. Pora na zmianę obuwia. Bye bye trampki, baleriny, sandałki poszły spać do szafy już prędzej. Przypomina mi się dyskusja pań nauczycielek w pokoju nauczycielskim, jakie buty najlepiej założyć do spódnicy?

- Myślę, że kobiety kiedyś zmądrzeją. Głęboko w to wierzę. Za 30, 80 albo 100 lat. I przestaną nosić te okropne, niewygodne i niezdrowe szpile. I będą się śmiać z naszego pokolenia i tej głupiej mody. Tak, jak my śmiejemy się z antycznych koturnów i barokowych krynolin i gorsetów.

Podsłuchana dyskusja dała mi do myślenia. Jak to, przecież szpilki są takie klasyczne, ponadczasowe, uniwersalne, seksowne i kobiece... Rzeczywiście, noga cierpi, ale wizualnie zyskuje. Sama uwielbiam obcasy, choć na dłuższą metą jest to samokatowanie. Ratują mnie, niską kobietę i moje kacze nóżki. Poza tym, inaczej stąpam w szpilkach - jak pewna siebie kobieta z klasą. W balerinkach co najwyżej człapię.
A jeżeli coś jest na rzeczy i w przyszłości będą wyśmiewać nasze trendy?


Może ekstremalne pokazowe dziwadła, jak te projektowane przez McQueena. Ale klasyczne, skórzane, czarne szpilki, z obcasem do 8-12 cm - wierzę, że będą nieśmiertelne. A projektanci i producenci będą je tylko ulepszać i stosować takie triki i używać takich materiałów, by kobiety mogły cieszyć się szpilkami bez nieprzyjemnych dla zdrowia konsekwencji.

A przecież Kopciuszek zgubił na balu szpileczkę, a nie jakąś tam balerinkę.


I don't know who invented high heels, but all women owe him a lot.
Marilyn Monroe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz