Podobno przedwczoraj brat zgasił mi światło i zabrał kota do szopki, podobno zasnęłam z książką w ręku i odłożył ją na biurko. Nie pamiętam, nie wiem, co to była za książka. Nie pamiętam, że kot był w moim pokoju. Nie pamiętam.
Podobno to z przemęczenia. Przestańcie.
Czuję się świetnie, wiosennie, witalnie. Tylko kreski eyelinerem robię coraz grubsze, bo mam jakieś sine powieki. Ubieram się kolorowo. Wyglądam wtedy żywiej.
Herbata, ząbki i grzecznie do łóżka. W pidżamce, pod kołderką, ze zgaszonym światłem.
Jak normalni ludzie.
Ach.. Jeszcze filozofia na jutro. I śląska tradycja kulturowa. I fonetyka...
Ale obiecuję, że potem NORMALNIE zasnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz