Odwiedziłam bibliotekę. Niby nic wybitnego nie wypożyczyłam. Przyjemne lekturki na takie jak dzisiejsze, słoneczne popołudnia. Zaczęłam czytać 3 książki jednocześnie, choć powinnam była przygotowywać się do jutrzejszego egzaminu. Tak sobie myślę, że to chyba dobrze, że nie było "Jedz, módl się i kochaj" na stanie, bo toskańskie marzenia uaktywniłyby się jeszcze intensywniej.
Odkryłam na nowo Shakirę. Jej uroda, jej muzyka, jej taniec - ponownie mnie zachwyciły. Ta latynoska energia, a z drugiej strony jakiś spokój życia... Warto pamiętać, że Shakira to nie tylko "Waka Waka" ! Jako przykład - Gypsy, piosenka, która od wczoraj mi towarzyszy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz