Jestem ucieszona i podbudowana faktem, że tłumaczy się polskie książki i sprzedaje je za granicą. Nie tylko my sprowadzamy zagraniczne czytadła. Podoba mi się też wybór literatury współczesnej, warto kojarzyć polskie pisanie z czymś innym jak tylko Pan Tadeusz i literatura wojny i okupacji.
Smuci mnie co innego.
Ile z tych pozycji ja, rodowita Polka, studentka filologii, przeczytałam?
No, mniej niż połowę.
4.
A właściwie 3, bo nie doczytałam Masłowskiej. Nie przebrnęłam.
Nadrobić w wakacje? Kiedy w kolejce czeka z 20 innych "must read", książki do pracy dyplomowej i kilka niedoczytanych sprzed miesięcy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz