Przyzwyczajam się. Brakuje mi łóżka. Mojego, drewnianego, zrobionego przez dziadka ileś lat temu w przydomowym warsztacie. Moje łóżko to moja świątynia. Moje łóżko jest moje.
Hotelowe miało wysoki materac, idealny do skakania, ale nie było moje...
Rozkładana wersalka jest całkiem wygodna, ale taka nie-moja...
Namiastką jest moja ulubiona pościel w brązowy wzorek i mój jasiek-piesek, wymęczony od czasów podstawówki.
Ścielę tu łóżko. To takie sztuczne.
Tęsknię za łóżkiem. Za moim łóżkiem.
W domu w łóżku pełno mam poduszek, jaśków, miśków. W łóżku czytam, męczę stronę za stroną, czasem siedzę z laptopem, czasem i pisać się zdarza... Leżę godzinami i rozmawiam przez telefon, leżę z nogami na ścianie i myślę, leżę w ciemności i słucham ulubionych płyt. A czasem po prostu leżę. Nierzadko też siedzę, z nogami podkulonymi, zapłakanymi oczami i pytam los, dlaczego znowu ja... Że uśmiecham się z ulgą - i to się zdarza. W łóżku popijam herbatę albo kakao. Zasypiam z kotem. Budzę się i przeklinam... Przysypiam po 20 minut w przerwach między koniugacją łaciny a pracą zaliczeniową z konstrukcji narratora w powieści współczesnej. Padam zmęczona i wątpię. Albo nie wątpię, bo nie mam już sił.
Żyję w łóżku...? Coś w tym jest. Spędzam w nim większość czasu.
No, teraz już nie.
Siedzę tu na taborecie... Bo tutejsze moje łóżko jest takie nie-moje.
Moje łóżko jest moje. Moje łóżko to moja świątynia. Podobno kiedy wielokrotnie powtarza się tą samą nazwę to znaczy że się tęskni. Łóżko, S., łóżko, P., łóżko, dom, łóżko, P., spać, S., łóżko, święty spokój, Amazon, R., wakacje, łóżko, S., P., R.,.... Łóżko.
Spanie w knidze:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz